Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksSzukajLatest imagesRejestracjaZaloguj

 

 Kylar Stern

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Kylar Stern

Kylar Stern


Liczba postów : 1
Data przyłączenia : 25/07/2013

Moja Postać
Rasa: Upadły
Wiek postaci: 100lat
Ranga:

Kylar Stern Empty
PisanieTemat: Kylar Stern   Kylar Stern Icon_minitimeCzw Lip 25, 2013 11:58 pm

Imię: Kylar
Nazwisko: Stern
Wiek: 100 lat
Rasa: Upadły
Charakter:
Bardzo trudno opisać charakter u tego osobnika. Kiedyś był ciepły, dobry i bezinteresowny. Zaś teraz zmienił się w 100%. Stał się zły. Mrok i żądza krwi go pochłonęła. Zaczął nie zważać na swoje czyny. Zabija z nudów. Chodzi do burdeli z tych samych powodów. Okrada, bawi się emocjami. Zaczyna żyć jak pan tego świata. Zatracił się w alkoholizm i palenie wszystkiego co dostępne. Robi wszystko, czego bóg zabronił. Jednak umie wciąż kochać. Trzeba zyskać u niego pewne „+”. Już na wejściu potrafi ocenić osobę i jeżeli mu się nie spodoba- nie ma przyszłości. Jeśli jednak stwierdzi, że jest ok- może się coś rozwinąć. Nie skreśla wszystkich, nie wrzuca do jednego worka. Jednak już na wstępie ma wielki „-” co do ludzi. Ciężko by człowiek miał z nim dobre relacje. Musi się nieźle o to postarać...
Też, pomimo opisanego trybu życia, nie można go porównywać do „najgorszych”- wciąż ma bardzo dużą dumę z nutką wyrafinowania.
Wygląd:
Czarne oczy, czarne włosy, czarna aura, czarne skrzydła. Nic specjalnego. Najczęściej nosi czarne luźne ubrania, typowe dla zabójców. I sztylet wpięty z tyłu pasa.
A i oczywiście zgrabny tyłek, pociągający większość kobiet!
Historia:
100 lat temu, do zastępów upadłych- dołączył mały 'aniołek' imieniem Marcus. Chłopiec zrodził się z pożądania dwóch istot boskich, skrzyżowanych z ludźmi. Nie była to czysta miłość. Nie była to nawet zauroczenie. Po prostu pewna brudna myśl w umysłach 'nastoletnich' ludzi ze skrzydłami. Stało się. Zrodził się chłopiec, który przez wszystkie lata zaprzeczał swej niszczycielskiej naturze. Był typowym, miłym, dobrym aniołkiem z wielkim sercem. Od zawsze chciał pomagać ludziom w ich problemach i być dla nich wsparciem. Wszelkie zło i nieczyste myśli uciekały od niego, nie podchodziły zbyt blisko. Był zbyt pobożny, zbyt dobry... Rodzicielka nie za bardzo go akceptowała- od najmłodszych lat była tylko bankomatem na jego podstawowe pragnienia życiowe(kąpiel, jedzenie, picie, mieszkanie). Sama zaś mieszkała w najdroższych, najlepszych prestiżowych hotelach. Kochała podróże, co było następstwem tego, że często się przeprowadzali. Bez przerwy. Stąd, młodziak nie miał prawdziwych przyjaciół- gdy kogokolwiek poznawał, od razu się od niego oddalał na taką odległość, że niemożliwy był dalszy kontakt. To malca bardzo bolało, jednak wiedział, że jest to konieczne. Był zbyt posłuszny, swojej matce i nie umiał nigdy się sprzeciwić. Mając 18 lat w końcu mógł się usamodzielnić- czyli w końcu mógł się spełnić. Pomimo że z wyglądu przypominał 8-10 latka, to w papierach było wyraźnie wpisane '18'. Nikt nie mógł temu zaprzeczyć. Wtedy dopiero poznał prawdziwego przyjaciela. Chłopca o dwa lata młodszego od niego samego. Aléna. Te lata spędzone ze znajomym, były nie do opisania- były najlepsze. Marcus nigdy się tak dobrze nie czuł, w końcu zaczął żyć. Zapomniał o swoich korzeniach i był zwykłym człowiekiem, bez jakichkolwiek powiązań z magią. Było mu ciężko, ale dawał sobie radę i pomimo nieprzespanych nocy, przez myśli o matce- dawał sobie radę. Minęły kolejne dwa lata i Alén był już pełnoletni. Niezwłocznie wprowadził się do swojego przyjaciela. Szczęście było bezgraniczne. Razem bawili się, płakali, byli radośni, smutni. Dobroć Marcusa względem przyjaciela była bezgraniczna. Opiekował się nim i stawał się dla chłopaka wszystkim. Po prostu zastępował mu ojca, matkę, dziewczynę, przyjaciela, znajomych. Gdy byli razem- nic się nie liczyło. Jednak pewnego razu... Alén popadł w depresję. Nie mógł już dłużej wykorzystywać aniołka w sferze materialnej. Więc zaczął zarabiać na czarno. Powoli stawał się zabójcą. A, że był młody, przystojny i sprytny- szybko się w to wszystko wkręcił. Początkowo Marcus uznał to wszystko za dobry żart. Jednak gdy jego przyjaciel zaczął wracać o barbarzyńskich porach, do tego cały we krwi- uwierzył. Albo raczej, zrozumiał. Wierzyć cały czas mu się nie chciało... nie mógł. To było za wiele dla tak dobrego dziecka, bez żadnej skazy. Nocne myśli o matce, przeszły na temat Aléna. Upadły przez cały czas martwił się o niego. Nie potrafił też myśleć pozytywnie. Zawsze pojawiały się same czarne scenariusze. W końcu nie wytrzymał. Przez cały czas, czytał w myślach chłopaka i dzięki temu miał wiedzę co chłopak będzie danego dnia robił. Gdzie będzie mordował. Następne zdarzenie całkowicie zmieniło świat Marcusa....
Noc. Cisza. Rewelacyjny plan. Zabójstwo. Wszystko było idealnie zaplanowane i nie było mowy o niepowodzeniu. Jednak anioł wciąż się bał o życie przyjaciela i nie mógł go zostawić. W szczególności, że znał każde posunięcie i wszystko co będzie się działo. Jak będzie się działo... Było idealnie. Dopóki Alén nie skręcił w zaplanowane miejsce gdzie miał szybko i sprawnie zabić swą ofiarę. W tamtym miejscu było coś nie tak. Coś na co Alén nie zwrócił uwagi, jednak Marcus- owszem. Magicznym cudem pojawiły się w rogu drzwi. I kiedy już przyjaciel upadłego wbił sztylet w osobnika, z nowo powstałego miejsca wyszli najgorsi z najgorszych. Zabójcy, gwałciciele, niemyjące się rabusie, menele. Najgorsze stado. Młody morderca nie był mistrzem w walce więc w mgnieniu oka został pobity i unieruchomiony. Wtedy do gry dołączyli ludzie, którzy mieli na pierwszym miejscu zaspokojenie seksualne. Z byle kim, nie ważne czy to była kobieta, czy mężczyzna. Bez większych skrupułów zgwałcili 18- latka w taki sposób, że nie był w stanie się poruszać... chociaż może to była wina odniesionych przez pobicie ran? Nie ważne, najważniejsze było to, że nagi, zgwałcony chłopak leżał półprzytomny na zimnej podłodze w ciemnym zaułku. A świadkiem tej napaści, był Marcus. Jego ciało też zostało sparaliżowane. Nigdy czegoś bardziej obrzydliwego nie widział. Nie wyobrażał sobie nawet w najgorszych koszmarach. To był dla niego wielki szok. Po dłuższej chwili, zbliżył się do przyjaciela i popatrzył na niego z politowaniem. Był wściekły na niego i jednocześnie było mu szkoda. Jednak w głowie przyszła mu myśl „dobrze mu tak. Ma za swoje.”. Zaczął dokładniej przyglądać się jego ciału i dostrzegł napis na plecach, wyryty nożem „殺す". Ten język, upadły znał bardzo dobrze- jego matka często się posługiwała owymi formułami i zapisywała je w swoim notesie. Przestraszył się. Teraz już wiedział do czego są zdolni ludzie. I nie widział żadnej różnicy pomiędzy tamtymi zbrodniarzami a swoim przyjacielem. Szybko stwierdził, że jego ukochany Alén zasługuje tylko na śmierć. Dopuścił się wiele razy niewybaczalnego grzechu. Zabijał... Marckus w przypływie emocji i wielu przelanych przez chłopaka łez- chwycił za sztylet i wbił go z wielką siłą między łopatki przyjaciela. Szybkim ruchem zjechał bronią niżej i rozciął plecy chłopaka, przecinając na wpół napis pozostawiony przez tamtych osobników. 18- latek się wykrwawiał. A upadły tylko patrzył swoimi czarnymi ślepiami, wokół miał równie ciemną aurę bijąca z całego swojego ciała. Nie czuł już niczego. Ani żalu, ani uciechy. Jedyne co się zachowały to poprzednie łzy, które jeszcze powolnie spływały po policzku chłopaka. Tak musiał zrobić. Musiał ukarać człowieka, który zgrzeszył. A skoro upadły anioł i tak jest już z góry przeklęty... może wszystko. Tak właśnie zmieniło się o 180 stopni, życie Marcusa. By zapomnieć o dotychczasowym pobożnym życiu, chłopak zmienił imię na Kylar i wszedł w najciemniejsze zakamarki ludzkiego żywota...
Pewnego razu, kiedy upadły nudził się i przyleciał do jakiejś małej wioski, w której, u podnóży była rzeczka- usiadł sobie przy niej i zaczął puszczać „kaczki” ciskając kamienie w stronę wody. W pewnym momencie, gdy chwycił jakiś nieodpowiedni kamień, do tej czynności.. poczuł pewne związanie z tym przedmiotem. Nie zastanawiając się długo, schował go do kieszeni i zapomniał o nim. „Koniec wylegiwania”- stwierdził i odleciał. Kiedy znalazł się nad miastem w którym mieszkał- poczuł pewne ciepło bijące z prawej strony jego spodni. Miejsce gdzie znajdował się mały przedmiot, zaczęło świecić się na czerwono i szybko pochłonęło swoją siłą, ciało chłopaka. Minęła sekunda a upadły stał się niewidzialny. Żaden człowiek nie mógł go ujrzeć- i tak właśnie się czuł wygnaniec. Uśmiechnął się jedynie i odstawił sytuację na bok. Cieszył się z tego nabytku.
Dalsze losy typowego „aniołka”... podczas fabuły.

Zdolności:

  • Pirokineza- Zaawansowany
  • Przekleństwo- Podstawowy

Ekwipunek: Artefakt- Kamień, dzięki któremu podczas lotu, upadły staje się niewidoczny dla oczu ludzkich.


Ostatnio zmieniony przez Kylar Stern dnia Wto Sie 13, 2013 8:39 am, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Tano
Administrator
Tano


Liczba postów : 151
Data przyłączenia : 12/01/2013

Moja Postać
Rasa: Yukanin
Wiek postaci: 17lat
Ranga:

Kylar Stern Empty
PisanieTemat: Re: Kylar Stern   Kylar Stern Icon_minitimePią Lip 26, 2013 10:49 am

Tak jak mówiłem nie przepadam za "mrocznymi" kartami postaci. Pomimo tego, masz ciekawy styl pisania, przyjemnie czytało mi się Twoją historię. Wystarczy spojrzeć, a od razu widać, że karta jest porządnie napisana. Żadnych błędów nie znalazłem + ciekawy artefakt. Teraz pozostało Ci znaleźć avatar. Z przyjemnością zobaczę Twoją postać w akcji Smile
Oczywiście Akcept
Powrót do góry Go down
 
Kylar Stern
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Regulamin :: Księga Postaci-
Skocz do: